Gdybym mogła, farbowałabym włosy co 2 tygodnie. Nie ze względu na kolor - ten trzyma się pięknie, wypłukuje równomiernie, wcale nie niszczy tak moich włosów. Jednak odrosty... w tym momencie powiększające się dużo szybciej zmuszają mnie do częstszego farbowania.
To mnie z jednej strony cieszy - włosy rosną jednak szybciej! A z drugiej troche martwi - ach przydałoby się mieć naturalnie rude włosy.
Wszystkie posiadaczki tego koloru muszą się ze mną zgodzić - kolor szybko traci swoją intensywność i jest chyba najbardziej wymagającym ze wszystkim. Może jednak są jakieś wyjątki? Zazdroszczę! Mimo trudności w zachowaniu swoich wymarzonych włosów wiem, że go nie zmienię. Wpadama tylko co jakiś czas w panikę, że wycofają mój kolor - Féria Préférence 74 Mango Intensywna Miedź. Uzywam jej od około 4 lat.... może dłużej i jeszcze nigdy mnie nie zawiodła. Mam wrażaenie jedynie, że jest odrobinę mniej intensywna, niz ta kilka lat temu, ale to może być już moje przywyczajenie.
Na początku domowego farbowania prosiłam o pomoc moją mamę lub jakąś koleżankę. Od około 2 lat farbuję się sama. Może nie doszłam do perfekcji i nie robię tego super profesjonalnie, ale kolor jest jednolity, piękny, błyszczący, taki jak chcę - za każdym razem :)
Często staram się robić zapas - tak na wszelki wypadek....
Co jakiś czas próbuję się zmusić do wypróbowania czegoś nowego, ale zwykle i tak wyjmuje z koszyka inna farbę i wracam do mojej. Cóz...
Nałożyłam farbę bez olejowania, po prostu na suche włosy. Najpierw na odrosty na 20 min, potem na cąłość na 15min. Odżywka, która jest dodana do kompletu zawsze sprawdza się rewelacyjnie. Zostawilam ją na około 10min. Włosy po wysuszeniu są błyszczące, śliskie i sypkie. Lekko falują. Wilgotne włosy spryskałam Malinową Mgiełką Octową Marion, końcówki potraktowałam dwoma kroplami Jedwabiu Green Pharmacy.
Efekt następnego dnia: widoczne na zdjęciu na górze i na dole posta.
To mnie z jednej strony cieszy - włosy rosną jednak szybciej! A z drugiej troche martwi - ach przydałoby się mieć naturalnie rude włosy.
Wszystkie posiadaczki tego koloru muszą się ze mną zgodzić - kolor szybko traci swoją intensywność i jest chyba najbardziej wymagającym ze wszystkim. Może jednak są jakieś wyjątki? Zazdroszczę! Mimo trudności w zachowaniu swoich wymarzonych włosów wiem, że go nie zmienię. Wpadama tylko co jakiś czas w panikę, że wycofają mój kolor - Féria Préférence 74 Mango Intensywna Miedź. Uzywam jej od około 4 lat.... może dłużej i jeszcze nigdy mnie nie zawiodła. Mam wrażaenie jedynie, że jest odrobinę mniej intensywna, niz ta kilka lat temu, ale to może być już moje przywyczajenie.
Na początku domowego farbowania prosiłam o pomoc moją mamę lub jakąś koleżankę. Od około 2 lat farbuję się sama. Może nie doszłam do perfekcji i nie robię tego super profesjonalnie, ale kolor jest jednolity, piękny, błyszczący, taki jak chcę - za każdym razem :)
Często staram się robić zapas - tak na wszelki wypadek....
Co jakiś czas próbuję się zmusić do wypróbowania czegoś nowego, ale zwykle i tak wyjmuje z koszyka inna farbę i wracam do mojej. Cóz...
Nałożyłam farbę bez olejowania, po prostu na suche włosy. Najpierw na odrosty na 20 min, potem na cąłość na 15min. Odżywka, która jest dodana do kompletu zawsze sprawdza się rewelacyjnie. Zostawilam ją na około 10min. Włosy po wysuszeniu są błyszczące, śliskie i sypkie. Lekko falują. Wilgotne włosy spryskałam Malinową Mgiełką Octową Marion, końcówki potraktowałam dwoma kroplami Jedwabiu Green Pharmacy.
Efekt następnego dnia: widoczne na zdjęciu na górze i na dole posta.
Zaczynam zbiertać na aparat.... ;)