źródło zdjęć - google grafika
W dniu wczorajszym zaczęłam na całego przygodę ze skrzypem i pokrzywą w różnych postaciach. Każdego dnia planuję:
1. pić jeden kubek skrzypokrzywy, o ktorej naczytałam się tyle pozytywnych opini, że wręcz liczę na cud przyspieszonego porostu włosów ;) - do marca
2. wcierać skrzypokrzywę w skalp - po myciu włosów lub godzinę przed ich umyciem - przez styczeń
3. płukać włosy po myciu mieszanką skrzypu/pokrzywy/lnu/wody w stosunku 1:1:1:3, tylko na długości włosów - przez tydzień
Taką herbatkę piję nie pierwszy raz, jakiś czas temu zaczęła mi smakować ;) Wcierkę zaczynam stosować od dziś - mój skalp jest w tej chwili w stanie idealnym, więc nie powinnam sobie zrobić krzywdy przesuszając go odrobinę. Płukankę po raz pierwszy zastosowałam wczoraj. Włosy faktycznie pięknie sie błyszczą i są bardzo, bardzo miękkie i przyjemne w dotyku. Niestety są trochę spuszone, ale dam płukance szansę jeszcze stosując ją z innymi odżywkami/maskami - może to efekt za dużej ilości protein, których sobie ostatnio nie żałowałam, więc poczekam.
1. pić jeden kubek skrzypokrzywy, o ktorej naczytałam się tyle pozytywnych opini, że wręcz liczę na cud przyspieszonego porostu włosów ;) - do marca
2. wcierać skrzypokrzywę w skalp - po myciu włosów lub godzinę przed ich umyciem - przez styczeń
3. płukać włosy po myciu mieszanką skrzypu/pokrzywy/lnu/wody w stosunku 1:1:1:3, tylko na długości włosów - przez tydzień
Taką herbatkę piję nie pierwszy raz, jakiś czas temu zaczęła mi smakować ;) Wcierkę zaczynam stosować od dziś - mój skalp jest w tej chwili w stanie idealnym, więc nie powinnam sobie zrobić krzywdy przesuszając go odrobinę. Płukankę po raz pierwszy zastosowałam wczoraj. Włosy faktycznie pięknie sie błyszczą i są bardzo, bardzo miękkie i przyjemne w dotyku. Niestety są trochę spuszone, ale dam płukance szansę jeszcze stosując ją z innymi odżywkami/maskami - może to efekt za dużej ilości protein, których sobie ostatnio nie żałowałam, więc poczekam.
źródło - google grafika
Olej lniany już powoli mi się kończy. Muszę przyznać, że sprawdził się świetnie i pod względem olejowania, jak i pod innymi względami. Łyżeczka dziennie do picia niestety nie bardzo mi idzie - wolę wypić siemię lniane, a te pije dosyć często - będzie ze 3,4 razy w tygodniu. Olejowanie paznokci w dalszym ciągu daje super efekty.
Dodatkowo zaczęłam nim zmywać makijaż - oczu przede wszystkim. Sięgnęłam po niego bo niespodziewanie (!) skończył mi się mój dwufazowy płyn do demakijażu, o którym napiszę w następnym poście. I powiem szczerze, że póki buteleczka z olejem mi się nie skończy to żadnego nowego płynu nie będę kupować!
Jeśli nie nałożę na wacik zbyt dużo oleju, makijaż zmywa się szybko i bardzo dokladnie. Jeśli nałożę zbyt dużo to widzę potem trochę przez mgłę ;) ale olej nie podrażnia mi oczu w najmniejszym stopniu, a są wrażliwe na większość specyfików niestety...
Zmywam wacikiem nasączonym olejem całą twarz i zostawiam olej na jakieś 30min. Później zmywam to, co zostało delikatnym płynem micelarnym. Cera podziękowała mi swoim pieknym wyglądem już po 3dniach :) nawilżona, wygładzona - jak nie ona ;)
A efektów działania skrzypu, pokrzywy i lnu razem wziętych jestem szalenie ciekawa - może do czerwca uda mi się zapuścić wlosy o te 10cm? Oby!
Dodatkowo zaczęłam nim zmywać makijaż - oczu przede wszystkim. Sięgnęłam po niego bo niespodziewanie (!) skończył mi się mój dwufazowy płyn do demakijażu, o którym napiszę w następnym poście. I powiem szczerze, że póki buteleczka z olejem mi się nie skończy to żadnego nowego płynu nie będę kupować!
Jeśli nie nałożę na wacik zbyt dużo oleju, makijaż zmywa się szybko i bardzo dokladnie. Jeśli nałożę zbyt dużo to widzę potem trochę przez mgłę ;) ale olej nie podrażnia mi oczu w najmniejszym stopniu, a są wrażliwe na większość specyfików niestety...
Zmywam wacikiem nasączonym olejem całą twarz i zostawiam olej na jakieś 30min. Później zmywam to, co zostało delikatnym płynem micelarnym. Cera podziękowała mi swoim pieknym wyglądem już po 3dniach :) nawilżona, wygładzona - jak nie ona ;)
A efektów działania skrzypu, pokrzywy i lnu razem wziętych jestem szalenie ciekawa - może do czerwca uda mi się zapuścić wlosy o te 10cm? Oby!