Szybkie zakupy czasami mogą okazać się strzałem w dziesiątkę. Po dwu godzinnym spacerze po sklepach przypomniałam sobie, że moja emolientowa maska Kallos Cherry sięga już dna, a żadnej innej tak fajnej w domu nie mam. Jedyną drogerią, jaką miałam w zasięgu był Super Pharm, do którego wpadłam na ostatnich nogach. W poszukiwaniu Kallos Blueberry, które jest na mojej liście do przetestowania. Niestety Kallosów tam nie uświadczymy żadnych. Miałam mało czasu więc zwróciłam się w stronę Biovax'ów, które krzyczały do mnie z półek. Przeleciełam szybko wzrokiem po odżywkach do spłukiwania i natrafiłam na tą z bambusem i awokado, w zielonym opakowaniu. Pomyślałam "czemu nie" biorąc pod uwagę fakt, że z ok 19zł cenę obniżono do ok 14zł.
W domu wcierka (teraz kuracja rzepa w przerwie między ampułkami), Olejek odbudowujący Yves Rocher na ok 2h przed myciem. Potem Babydream do mycia i nowa odżywka Biovax z bambusem i awokado na długość. Wcierałam ją ok 2min trąc delikatnie dłonie, dzięki czemu wchłonęła się idealnie (O tej metodzie przeczytałam u Anwen i stosuje ją za każdym razem i do odżywek, i do masek). Odżywkę zostawiłam na czas prysznica, czyli na jakieś 10min. Spłukałam ciepłą wodą, potem chłodną. W wilgotne wlosy wtarłam dwie pompki Jedwabiu Green Pharmacy. Wysuszyłam włosy i widząc, jakie są miękkie, lśniące i śliskie, z uśmiechem zrobiłam kok i poszłam spać.
Rano włosy wyglądały jeszcze lepiej. Do tej pory mają ładną objętość i sa takie... delikatne i przyjemne w dotyku, że nie mogę się powstrzymać przed głaskaniem ich :)
I jeszcze! O 11 przyszedł do mnie wyczekiwany Mythic Oil. Bez zastanowienia nałożyłam na końcówki (choć nie potrzebowały tego dziś o dziwo wcale) jedną pompkę zachwalanego przez wszystkich olejku. Jestem nim oczarowana... zapachem, szybkim wchłanianiem, lekkością, łatwą aplikacją i piękną, szklaną buteleczką. Gdzie ja miałam głowę wcześniej? Uwielbiam CHI, ale w tej chwili na dłuugi czas zostanę z Mythic Oil.
Zdjęcia robione dziś o 11:00 :)
W domu wcierka (teraz kuracja rzepa w przerwie między ampułkami), Olejek odbudowujący Yves Rocher na ok 2h przed myciem. Potem Babydream do mycia i nowa odżywka Biovax z bambusem i awokado na długość. Wcierałam ją ok 2min trąc delikatnie dłonie, dzięki czemu wchłonęła się idealnie (O tej metodzie przeczytałam u Anwen i stosuje ją za każdym razem i do odżywek, i do masek). Odżywkę zostawiłam na czas prysznica, czyli na jakieś 10min. Spłukałam ciepłą wodą, potem chłodną. W wilgotne wlosy wtarłam dwie pompki Jedwabiu Green Pharmacy. Wysuszyłam włosy i widząc, jakie są miękkie, lśniące i śliskie, z uśmiechem zrobiłam kok i poszłam spać.
Rano włosy wyglądały jeszcze lepiej. Do tej pory mają ładną objętość i sa takie... delikatne i przyjemne w dotyku, że nie mogę się powstrzymać przed głaskaniem ich :)
I jeszcze! O 11 przyszedł do mnie wyczekiwany Mythic Oil. Bez zastanowienia nałożyłam na końcówki (choć nie potrzebowały tego dziś o dziwo wcale) jedną pompkę zachwalanego przez wszystkich olejku. Jestem nim oczarowana... zapachem, szybkim wchłanianiem, lekkością, łatwą aplikacją i piękną, szklaną buteleczką. Gdzie ja miałam głowę wcześniej? Uwielbiam CHI, ale w tej chwili na dłuugi czas zostanę z Mythic Oil.
Zdjęcia robione dziś o 11:00 :)
bez lampy
z lampą
a tak wyglądają na długości